Archiwum styczeń 2003


sty 09 2003 gorąca prośba
Komentarze: 11

do wszystkich ludzi
na świecie
którzy nas ograniczają
i ranią
jeśli możesz
zmień ich
proszę
otwórz im serca
daj nadzieję
nie pozwól
tonąć
(panie)

mam na imię weronika. to jest wszystko co chciałambym dzisiaj przekazać. dzisiaj jest 10-ty styczeń, roku 2003. z mojej najbardziej wymiętolonej książki...
...kimkolwiek jesteś, cokolwiek robisz, jeśli naprawdę z całych sił czegoś pragniesz, znaczy to, że pragnienie owo zrodziło się w duszy wszechświata i kiedy czegoś goraco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu; ale czasem stary król też potrzebuje czuć sie dumny z siebie; czasem trudno utrzymać w ryzach strumień życia; nigdy nie rezygnuj z marzeń, idź śladem znaków - mówił stary król; (jest taki) język zrozumiały dla wszytkich, to język zapału, język rzeczy, które wykonuje się z miłością i ochotą, nie tracąc nigdy z oczu celu, do którego się zmierza, i w który się mocno wierzy; stoję zawsze u boku tych, którzy tworzą swoją własną legendę - powiedział stary król; kiedy człowiek podejmuje już decyzję, to trochę tak jakby skoczył w wartki strumień, który porywa go w kierunku, o jakim mu się nawet nie śniło, w chwili gdy ją podejmował; szczęście i przypadek. tymi właśnie słowami przemawia język wszechświata; im bardziej zbliżamy się do naszych marzeń, tym bardziej włąsna legenda staje się jedyną prawdziwą racja bytu; przeczucia są nagłym skokiem duszy w ów kosmiczny nurt życia, w głębi którego dzieje wszystkich ludzi splatają się w jedno. i można tam dojrzeć wszystko, gdyż wszystko jest tam zapisane. mektub.; (napewno) ciekawiej jest przyglądać się karawanie i słuchać wiatru; nikomu nie wolno drżeć przed nieznanym, gdyż każdy jest w stanie zdobyć to, czego pragnie i to, czego mu potrzeba; ...tak jakby w istocie wszytsko zapisane było jedną i tą samą ręką (ludzie ludziom budują los); wszechświat posiada duszę i ten, kto jest w stanie tę duszę pojąć, zrozumie jednocześnie mowę rzeczy; tak jak pustynia tętni życiem, tak jak niebo jest pełne gwiazd, tak (zmienna) wojownicy walczą, bo jest to nieodłącznie wpisane w człowieczą dolę; pewnego dnia ten (zmienna) poranek stanie się tylko odległym wspomnieniem; antypatia szczęścia poczatkującego: im marzenie było bliższe spełnienia, tym wszystko stawało sie trudniejsze; należy zawsze przestrzegać tradycji; miłość tam, gdzie krzyżowały się dwa spojrzenia; miłość odkryje tajemnice; spróbuj.; a kobiety pustyni dumne są ze swych wojowników; kiedy sie kocha, wszystko dookoła nabiera coraz głębszego sensu; każda rzecz na powierchni ziemi może opowiadać historię wszystkich innych; rzeczy same w sobie nie mówią nic, to tylko człowiek, obserwując je bacznie, odkrywa sposób, by dotrzeć do duszy świata; w teraźniejszości drzemie cała tajemnica; wieczność.; ten, kto wierzy snom, potrafi też je tłumaczyć, nie zawsze jednak umie je urzeczywistnić; niczego nie żałował.; odwaga jest największą cnotą tego, kto poszukuje języka wszechświata; zło jest tym, co wychodzi z ust człowieka; jedno życie przyciąga drugie; kocha się za nic. nie istnieje żaden powód do miłości; strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie; najciemniej jest tuż przed wschodem słońca (!); wszystko jest jednym (!); smierć niczego nie zmienia (!).


wszystko to jest takie proste, musisz wiedzieć, że (prwadziwa) miłość nigdy nie staje na przeszkodzie temu, kto pragnie żyć własną legendą.

już inaczej.
każdy ma maskę. ale ona chroni.

czekam na ciebie
w ciszy i w skupieniu
czekam na ciebie
jak nikt dotąd
nie czekał
czekam tak długo
wypatruję twoich oczu
które zawsze były we mnie
nawet wtedy
kiedy mnie jeszcze
nie było
na tej ziemi

wielorybnica : :
sty 05 2003 odchodzę
Komentarze: 14

początek końca
strasznie się czuje, bo lubiłam cośniecoś tutaj dodawać. ale strasznie się też czuje, po rozmowie z pewnym kimś. uświadomil mi, że to rzeczywiscie jest bezsensowne. niektórzy poprostu nigdy się nie otworzą. (a taki miał być cel) niektórzy, nawet jeśli się już otworzą, zaczynają rozumieć, że nie mają nic a nic do pokazania. niektórzy boją się pokazywać, otwierają i zaraz się chowają. ze strachu? albo z głupoty. albo z potrzeby akceptacji. niektórzy są kopiami i to tez jest złe. nie raz i nie trzy razy prawda jest okropna i niechciana. prawda jest nieprawdą dla wnętrza i ducha.
to jest przedostatnia notka, muszę jeszcze napisać kilka ważnych zdań. może nawet dzisiaj? a może za rok. a po tym tylko 'wielorybnica' będzie aż 'weroniką'. i miejmy nadzieje, że tak jej będzie lepiej. póki co, nie mogę chodzić i jestem tak czy siak przywiązana do krzesła. ewentualnie do łóżka. i potrzebuję kogoś, kto by się nade mna politował.
 
-zaczyna się...

wielorybnica : :
sty 01 2003 naszywka
Komentarze: 12

2003. i co? cholera... jestem już starym człowiekiem. 16 lat. podobno piękny wiek. oczywiście! najwspanialszy. ale ja nie chce go teraz tracić!!! on minie jak mijały wszystkie, i starzeje się. czy to nie jest banalne, kiedy mając 16 lat myślę o tym, jak się starzeję? śmierci się nie boje. absolutnie nie. popełnie samobujstwo jak przyjdzie na to pora, za jakieś 20 lat może, albo umre na raka płuc i tyle. to bedzie kiedyś tam. ale do kuźwy kolorowej, ten czas tak leci, że 'to kiedyś tam' powoli staje się rzeczywistością. nie chcę być starą kwoką, która uważa się za niewiadomo co i traktuje młodszych od siebie lekceważąco. lekceważąco? co ja mówie... która traktuje młodszych od siebie jak śmieci, jak dziwadła, jak stowrzenia, które głosu nie mają (ryby). nie chcę nie chcę nie chcę! a na dodatek mam kaca i bezsenność. po sylwestrze. jak było? bardzo fajnie. słodziutko. jak tylko viki zasnęła, zmyłam się na imprezę do romeczka. (swoją drogą: 'impreza u romeczka' to już w sumie sprawa oczywista. on powinien klub otworzyć i brać 5zł za wstęp co najmniej. i 50zł od każdego za szkody, jakie mu wyrządzają. harry, kieliszek zbiłeś! patrycja, drzwi się nie zamykają! chołota...) i było świetnie. najlepszy sylwester w moim życiu (w sumie to macie racje, jeszcze gówniara jestem. ale chce nią być! a ja rosnę...) tańcowali, skakali, na gitarce i tamtamach grali, sombrerro zakladali i ściągali, dafciaka maltretowali, romeczka na kluczyk zamykali, parówki wcinali, szampanem oblewali, jakby śmingus dyngus był... bardzo bardzo fajnie było. po 3.00 telefon od mamusi: 'gdzie jesteś? ... masz 15min na powrot do domu...' i wróciłam i mam ich (rodziców, tata wrócił) gdzieś, bo nic złego nie zrobiłam. i oni o tym wiedzą...

postanowienie noworoczne:
ewidentnie i stanowczo rzucam palenie (!!!)

wielorybnica : :