lis 09 2002

my się rozumiemy?


Komentarze: 19

czy mogę wierzyć w to, że odnajdę źródło mego życia? czy zakonczę kiedyś pogoń za swym szczęściem? schwytać je, tak jak łapie się szczury. trzymać za ogon, za sam koniuszek, wycisnąć z siebie całą moc. i nie dać już uciec. czy naucze się tej sztuki przeklętej?

kiedy uwierzę w to, co widze, gdy przymykam powieki?  tak wszeschstronna i dobra. ona jest. mylę się...

czy znowu zapragnę umrzec w błekicie wód, które pasjonują mnie. nie mnie taką, jaka tu stoi. mnie taką, jaka teraz tańczy w kółeczku, klaszcze w ręce, wywija nóżkami. jak każda, na drugie mam ewa. i skrywam swe oblicze.

odnajdę ciebie, będziesz potrafil mnie dusić, wyżynać, zabijać tak jak ja teraz robię to z milionem fal? schłostasz mnie swym lodowatym spojrzeniem kazdego wieczoru, lecz budzić mnie bedziesz pytaniem i ja nie myśląc odpowiem. bo miłośc ma jest nieograniczona jak niebo
i znowu stane sie aniołem, ale już tylko twoim. i tylko ty wywróżysz mi przyszłość, do której wejde tylko prawą nogą

wielorybnica : :
on
10 listopada 2002, 00:25
Dlaczego jesteś tak strasznie nie wychowana? Ten twój bunt. Dobrze myślisz, spotkasz go i dopiero wtedy zrozumiesz co to znaczy kochać i... cierpieć.
wielorybnica tym razem do żabci
10 listopada 2002, 00:13
zapamietałam
10 listopada 2002, 00:10
no, to ja lece posłuchać amelki. i dziękuje za kontrowersyjną (nic negatywnego :) notkę :o)
Żaba
09 listopada 2002, 23:24
Jesteś jeszcze młodziutką kijanką. Przed tobą bardzo wiele. Chociaż... zapewne wiele już i za tobą. Pamiętaj, nie kieruj się rozsądkiem tylko intuicją.

Dodaj komentarz