Najnowsze wpisy, strona 2


lis 29 2002 sztruks
Komentarze: 4

"ciemności przeklętej nie dam się
zgryze tak by poczuć smak
jak czuję ziarenko czarne
w mej duszy

rozkolyszę od nowa
huśtawkę tą bo
źródlo mego życia... odnjadę"
                             LIND

czteroletnia joanna posiusiala się ze szczęścia

wielorybnica : :
lis 24 2002 zmarnowałam na to czas
Komentarze: 13

interpretacja bloga interpretatora_blogow

pod koniec kwietnia, dnia dwódziestego piątego, roku 1982, na świat przyszedł chłopiec o bladej buzi, szarych oczkach, ze smutnym dołeczkiem w prawym policzku; nie wydobył z siebie żadnego dźwieku, miał zaś mocno zaciśnięte wargi, co było symbolem braku wyobraźni. w tym samym czasie, nad szpitalem położniczym frunoł bocian, który właśnie został oślepiony blaskiem słońca wychodzącego z nad budynku; wystrasznony zmienił kurs lotu i z zamknietymi powiekami wleciał przez otwarte okno do sali, nieszcześliwie wbijając dziób w skroń cichego niemowlęcia. szczęsciem w nieszcześciu, jak się wtedy wydawało, było to, że dziecko przeżyło, choć skutkiem tej tragedii, było to, iż chłopiec zatracił zdolność zrozumienia drugiego człowieka i szedł przez życie, z wysoko uniesioną głową, z zadartym nosem, kierując sie wiedzą książkową. postać ta nie wzbudzała sympatii, a w dniu dzisiejszym nie był to dla niego problem. postanowił on, że będzie zadręczać innych swym prostolinijnym tokiem myślenia i niezwykle częstym w tych czasach, poglądem, że on zawsze ma rację.


 o jego "dziele" i nie tylko:
jak dla mnie, ksawery jest zakompleksionym studencikiem w życiu realistycznym, zaś ważniaka i mądralę zgrywa w życiu "blogów" , będac tym sposobem zwykłym pozerem, jakich spotkać dziś jest bardzo łatwo. ten tekst: absolwent tego i tamtego kierunku... po co? chyba tylko po to, aby sie dowartościowac, panie ksawery. bo nikogo to nie interesuje.
na samym początku  bloga interpretatora, spotkałam sie z informacją, że jeśli ktoś nie życzy sobie, aby blog danej osoby został oceniony przez pana interpretatora, należy go o tym zawiadomić. dla pewnosci, przeczytalam notki pana ksawerego, dobijając w sobie myśl, że jest on kretynem. dałam mu do zrozumienia to, co myśle i grzecznie poprosilam aby nie oceniał moich notek (mojego bloga). w odwecie mój blog zaliczono do vanitatywnych (nie mam pojęcia co to znaczy, ale jest to ocena negatywna). pan ksawery nie wyjaśnił, dlaczego zrobił jak zrobił, co jest zastanawiające. nie wątpię w to, ze mój blog i przemyślenia w nim zawarte, mogą się nie podobać. ale szczerze powiem, że w większości przypadków, moje notki są opisem mojej wyobraźni, piszę je dla siebie, a nie dla czytelników. pomyślałam sobie nawet, że interpretator nawet gdyby bardzo chciał, to i tak nie oceni mojej pracy, ponieważ nie posiadam archiwum, a aby należycie ocenić danego blogowicza powinno się znać jego całą twórczość. myliłam się więc. aby zaliczyć mnie do najgorszych, wystarczylo negatywnie wypowiedzieć się na temat bzdur, jakie pisze pan interpretator.
drogi ksawery. o twojej osobie słyszalam same nieprzyjemne rzeczy. domyślam się, ze nikt ciebie nie prosił o komentowanie pracy blogowiczów. jednak to, co piszesz, kierowane jest do  odbiorców. chyba nie piszesz tego dla siebie? w każdej notce kierujesz wypowiedź do osoby trzeciej. jednak te osoby trzecie, poprostu z ciebie kpią i niesądze, aby ktokolwiek przejmował sie twoimi opiniami. zarówno negatywnymi jak i pozytywnymi. chciałabym ci jeszcze uzmysłowić, ze twoje opinie są TYLKO twoimi opiniami. ale nie bój się, każdemu wolno się mylić, nawet tobie :)
i możesz uważać, że jestem dziecinna, że nie umiem pisać, że mam niskie podłoże emocjonalne... i że nadużywam wielokropka (co jest już w ogóle żałosne). normalnie bym poprostu zignorowała takie wypowiedzi. tym razem, mimo, ze tego nie powiedziałeś, ja i tak odpowiem:
świetnie! bajecznie! wreszcie ktoś zauważył! i będe się tym szczycić, bo ja przynajmniej jestem sobą.

wielorybnica : :
lis 17 2002 baletnica
Komentarze: 17

cieszyłam się na samą myśl. okłamałam trzy osoby, bo moje egoistyczne ego stwierdziło, ze tylko w ten sposób wyjdę na tym najlepiej. skłamałam, niepotrzebnie. ale i tak się cieszyłam. szalony taniec namiętności...
stanęłam w drzwiach i... w tej samej chwili zapragnełam odwrócić się na pięcie i uciekać! do domu, do mojej muzyki, do dźwięku tamtamów, gitary, do aroamtu parzonej cherbaty i suszonych kwiatów. ale stałam w tych drzwiach i on stał na przeciw. nie uciekłam, nie chciałam znowu robić przykrości. nie chciałam znowu zamykać swojej okiennicy na klucz marzeń, który trzymam od dawna w kieszeni.
-błagam, wejdź do środka. - powiedział delikatnie przytrzymując moją dłoń - trzesiesz się. z zimna? ... ty sie mnie boisz?
mialam sie znowu tłumaczyć? po co?
-bo ci zależy!
tak...
-nie oszukuj mnie.
nie bedę.
-powiedz mi...
-cierpię, bo ranie wszystkich do okoła. a oni zapominają. cierpię, bo... nie kocham, a jestem kochana. opiekujesz się mną, masujesz mi plecy, całujesz mnie, dotykasz, pragniesz, cenisz, mówisz, jaka jestem idealna. ale mnie nie ma. jestem tym, czym chcesz żebym była. a prawda jest taka...
-cicho. nie chcesz o tym mówić. to nie mów. choć.
dobrze

wielorybnica : :
lis 11 2002 fragment listu do...
Komentarze: 19

z fascynacji rynkami

"właśnie moje ciało w połowie jest za barierką, jakieś 70 metrów nad ziemią, jak spadnę, to klops, ale szczelina jest niewielka, dosięgam rękami drugiej barierki, na której stoi klawiaturka, monitorek... i pisze list do ciebie. tak wielkiego ryzyka się podejmuję. wystarczy, ze lekko zawieje wiatr, a ja spdam w doł. wystarczy, ze orzeł, ktory ma gniazdo w pobliskiej skale, wyleci z niego, ruszając na łowy, a ja spłoszona osunę się w dół. czy ty w ogóle doceniasz moje starania? i o rynku staroci. jest taki. szary, niewielki, kilka stoisk, ale jeśli masz zamiar się tam udać, to proszę bardzo, zarezerwój sobie jakieś tysiąc minut, bo tylko wtedy zdołasz przyjrzeć się wszystkiemu z taką dokładnością i precyzją... i tylko wtedy zdołasz usłyszeć wszystko to, co chciałby ci powiedzieć ten pan po siedemdziesiątce o tabakierce, którą aktualnie trzymasz w dłoni. nie bądź zabawny! oczywiscie, że chcesz tego słuchać. zresztą... gdzie byś nie poszedł czeka na ciebie nowa opowieść, nowa historia i wspomnienia, ale uważaj! nie pytaj o szczegóły, bo nie otrząśniesz się, po tym, jak ktoś obrzuci ciebie całym wiadrem łez. i to nie byle jakich łez. każda z nich jest poświęcona innej dacie, sekunda ze sekundą, słowo za słowem. i mam dla ciebie przestrogę. jest tam stoisko, chyba najbardziej ci się spodoba, rzeczywiscie, warto wydać tam pieniądze, grube dolarki, ale nie bedziesz miał z tego takiej satysfakcji. tam sprzedaje jegomość, który z całą pewnością, ślini się na gruby portwel. i to nie jego bedziesz okradal, to on okradnie ciebie, bo to nie w jego majątku bedziesz przebierać... on tam tylko pracuje, nie zdając sobie sprawy z tego jak obszerna jest dusza każdego, pojedynczego przedmiotu. i jeszcze jedno, kupisz tam też książki, lecz nie daj się zwieść pozorną płycizna większośći z nich! są tam i takie, które wniosą w ciebie coś... coś dobrego, mam nadzieję.
nie znam dokładnego adresu
szczecin, rynek turzyn,
idź jak najdalej, bo na samym końcu jest ta część, o której ci mówię"

wielorybnica : :
lis 09 2002 my się rozumiemy?
Komentarze: 19

czy mogę wierzyć w to, że odnajdę źródło mego życia? czy zakonczę kiedyś pogoń za swym szczęściem? schwytać je, tak jak łapie się szczury. trzymać za ogon, za sam koniuszek, wycisnąć z siebie całą moc. i nie dać już uciec. czy naucze się tej sztuki przeklętej?

kiedy uwierzę w to, co widze, gdy przymykam powieki?  tak wszeschstronna i dobra. ona jest. mylę się...

czy znowu zapragnę umrzec w błekicie wód, które pasjonują mnie. nie mnie taką, jaka tu stoi. mnie taką, jaka teraz tańczy w kółeczku, klaszcze w ręce, wywija nóżkami. jak każda, na drugie mam ewa. i skrywam swe oblicze.

odnajdę ciebie, będziesz potrafil mnie dusić, wyżynać, zabijać tak jak ja teraz robię to z milionem fal? schłostasz mnie swym lodowatym spojrzeniem kazdego wieczoru, lecz budzić mnie bedziesz pytaniem i ja nie myśląc odpowiem. bo miłośc ma jest nieograniczona jak niebo
i znowu stane sie aniołem, ale już tylko twoim. i tylko ty wywróżysz mi przyszłość, do której wejde tylko prawą nogą

wielorybnica : :