Najnowsze wpisy, strona 3


lis 05 2002 uuu...ła!
Komentarze: 15

dlaczego okrągła świeczka o średnicy 6,5cm i o średnicy knota 2mm topi się tylko w obrebie koła o średnicy 4 cm? nie po to wydaje pieniądze na świeczke w ślicznej ośniezonej szklaneczce, która ma chronić moje biórko przed kapiacym woskiem, aby ten kapiący wosk nie stanowił żadnego zagrożenia, nawet jeśli bym świeczkę wyciągnęła ze szklaneczki. czy to jest logiczne? a tak po za tymi problemami z życia codziennego, polecam wszystkim aromatyzowaną świeczkę firmy coty z serii the healing garden green teasensations. pachnie jak zapewne można się domyślać, zieloną herbatą, ale woń ta jest tak przyjemna, że aż brak mi słów. a jednocześnie jeśli zostawicie tą świeczółkę w pokoju przy otwartych drzwiach zapaloną przez 30 minut, pachnieć będzie cały dom. a mój dom jest naprawde duży, więc jeśli mieszkacie w bloku, to jest nawet szansa, ze i do sąsiadów i na klatkę schodową aromat ten dojdzie. czy to nie jest códowne, ze chociaż w tym momencie to wy dyktujecie warunki sąsiadom i nakazujecie im czerpać radość z woni zielonej herbaty? to jest códowne! to jest piękne, bajeczne... tak! ten zapach jest jak bajka. chyba się "zaniuchałam na śmierć"...

wielorybnica : :
lis 02 2002 pomarańcze... na kartki
Komentarze: 17

ci, którzy wierzą w boga, niech się modlą w jej intencji, dla mnie

ona teraz leży. znowu się uśmiecha, widzę, że jest mi wdzięczna. wiem, że wcale nie ma ochoty na już chyba setną herbatkę, ale i tak jej robię, bo nic innego nie mogę.  patrzy, chce mi sprawić przyjemność, bierze lyk... ale juz nie ma sily na oszustwa, więc mowi, że jest zmęczona. wychodzę. teraz mi brak sil. znowu placzę. mam ochote stąd uciec, biec aż do nieprzytomności i... obódzić się jak co dzień, iść do niej i powiedzieć, żeby już wstawala. ona, moje bijące serce, leży na lożu śmierci.
to prawda, w takich chwilach czlowiek przypomina sobie o bogu, ale ja nie pozwolę sobie na taką żenadę. muszę się z nią pożegnać, ale co się mówi w takich chwilach? mam jej podziękować? przeprosic ją? nic nie mówić? nie chce, zeby widziala jak placze. powinnam ją wspierać, a jest odwrotnie. ale gdy jej już zabraknie... zatracam się

"choć droga jest bez końca, pozornie bez znaczenia, nie mam powodów by drogi swej nie zmieniać"


 

wielorybnica : :
lis 01 2002 płaczę jak niemowle, bezsensownie
Komentarze: 16

dzis wieczorem spotkalam sie z mysla "rok przemian"
dzisiejszego wieczoru jeszcze nie bylo
pozyczylam jej pieniadze, a w kasie powiedzieli, ze dolarów nie przyjmuja. musiala sie poczuc jak oszustka. przez moja slepote
przez moja glupota znowu odebralam troche radosci i marzen drugiej osobie. dlaczego? abym to ja zyskala usmiech i marzenia
dostalam kolejny raz list. dopiero odkrylam, ze jest pusty. tyle juz lat czytalam puste listy
ubóstwiam jesien-naradzam sie, pragne zimy, chce chlodnego, wiosennego deszczu, ciesze sie na mysl o lecie. tylko sie ciesze
jestem patriotka, jesli nie ja, to kto? jesli nie my, to kto?
rozumiem sile jaka tkwi w rodzinie. mimo, ze narazie moja rodzina jest rozbita. czuje, ze wszyscy sie pojednali, ze zaczynamy plynac ta sama rzeka. pod prad? pod zasadami
mam tak ogromne marzenia

doroslam duchowo
ale jestem dzieckiem
chce nim byc
a jesli tego chce... znaczy to, ze juz nim nie jestem?

 


 

wielorybnica : :
paź 27 2002 chcę
Komentarze: 22

mieć mieszkanie w krakowie; duże; w szeregu ulic, które otaczają rynek, nie dalej niż kilometr od niego; w starej, kolorowej kamienicy; z ogromnymi okiennicami; z pokojami ogromnymi; z klitką dla służby jak za dobrych, starych lat; z drewnianymi drzwiami, które skrzypią przy ich otwieraniu, gdy naciskasz na stuletnią, mosiężną klamkę z wyrzeźbioną głową smoka ziejącego ogniem; z balkonem, na którym jest milion kwiatów, na którym stoisz w chłodny jesienny poranek w szlafroku i starych papuciach, lodowaty wiatr obija się o ciebie, ale to nic, bo jakim to szczęściem jest patrzeć na to miasto dla bożków, jeszcze przed poranną kawą, bez żadnych obowiązków, bo akurat jest niedziela; byłabym tak szczęśliwa, że mogłabym już spokojnie umierać, nie martwić sie o następny dzień, wiedząc, że mam już wszystko, czego pragnę, wiedząc, że moja smierć nie przyniesie wielu łez, bo oni doskonale zdają sobie sprawę, z tego, ze umarłam w szczęsciu


zaopiekujcie się dafne, nie pozwulcie jej tęsknić
nie płaczcie, nie rozmyślajcie, wytłumaczyłam już kiedyś wszystko
kiedy dorozną ci, do których terz moje słowa nie trafiają, bo ich rozumki zapełnione są losami dzielnego tabalugi, dajcie im mój testamęt; powiedzcie kim byłam naprawde
nie chce grobu, chce gnić, cierpieć, chce być wyżerana przez tysiące promieniujących robali, chcę by moje ciało cierpiało, tak bardzo, jak cierpiały przeze mnie dusze obcych, tak bardzo, jak ja nigdy nie cierpiałam

wielorybnica : :
paź 25 2002 myśl nieczysta
Komentarze: 5

-oczekujmy
-na cóż to mamy czekać? śmierć nadchodzi
-jestem panem twym, ja jestem panem, ja jestem panem, ja...
-nie poddam się, bóg mi to wynagrodzi. nie jest za późno!
-milcz! nie wiem o czym... nie znam go!
-uwierz
-nie znam go! ja jestem tutaj panem, ja!
 (zabija)
 (oczekuje)

 

 

narodziny są twoją pierwsza sztuką, jaką los nakazal ci zagrać

narodziny są ostatnią sztuką, do jakiej się nadajesz

 

wielorybnica : :