lis 02 2002

pomarańcze... na kartki


Komentarze: 17

ci, którzy wierzą w boga, niech się modlą w jej intencji, dla mnie

ona teraz leży. znowu się uśmiecha, widzę, że jest mi wdzięczna. wiem, że wcale nie ma ochoty na już chyba setną herbatkę, ale i tak jej robię, bo nic innego nie mogę.  patrzy, chce mi sprawić przyjemność, bierze lyk... ale juz nie ma sily na oszustwa, więc mowi, że jest zmęczona. wychodzę. teraz mi brak sil. znowu placzę. mam ochote stąd uciec, biec aż do nieprzytomności i... obódzić się jak co dzień, iść do niej i powiedzieć, żeby już wstawala. ona, moje bijące serce, leży na lożu śmierci.
to prawda, w takich chwilach czlowiek przypomina sobie o bogu, ale ja nie pozwolę sobie na taką żenadę. muszę się z nią pożegnać, ale co się mówi w takich chwilach? mam jej podziękować? przeprosic ją? nic nie mówić? nie chce, zeby widziala jak placze. powinnam ją wspierać, a jest odwrotnie. ale gdy jej już zabraknie... zatracam się

"choć droga jest bez końca, pozornie bez znaczenia, nie mam powodów by drogi swej nie zmieniać"


 

wielorybnica : :
pozioma
27 listopada 2002, 20:29
w piosence jest "(...) mniemam, że mam powody, by drogi swej nie zmieniać" - i wtedy to zdanie ma sens Pisze teraz bo dopiero teraz mi sie jakos nudzi i czytam Twoje notki, poza tym, niedawno dowiedzialam sie o istnieniu tego utworka (dzieki kayakowi zreszta)....oj gdyby nie to szkło StrZaŁkA!!!
kayak eksplorator
09 listopada 2002, 14:00
trum
pozioma
04 listopada 2002, 20:51
no jeną fotę juz mamy i o tą mi chodziło - faza
04 listopada 2002, 20:16
ale czy wszyscy musza o tym wiedzieć? ;) fotki będą, ale nie moje, może nawet na poziome przyjdzie kolej? (cieszymy sie?)
pozioma
04 listopada 2002, 19:15
klimatyczny wygląd bloczka Kolorki od razu dodaly_uroku P.S. btw>>>fotka Niezła (z Ciebie) dupcia;)))
wielorybnica do A.
03 listopada 2002, 22:51
nie ma za co, bóg kazał wybaczać :) a dalej: nie powiem
wielorybnica do Teo
03 listopada 2002, 22:49
:) przepraszam :) ale to nie moja wina. jest takie coś jak śmierc kliniczna. jest też cód. i jednak to była noc jednostajna :)
zamotany Teoś
03 listopada 2002, 16:45
echh ryba, ale ty mi mieszasz w moim ustosunkowywaniu się :P
anarchysta
03 listopada 2002, 16:19
Wielorybnico, nie miałem nic złego na myśli, przeprasham, mam pytanie, kiedy zaznajesh spokoju??????????
03 listopada 2002, 15:02
wiecie... ona żyje. odżyła. i jest dobrze i już bedzie dobrze. 1984 dziękuje ci barbarians to jest piosenka, na której się zatrzymałam, ale już ide dalej... znowu jestem szczęśliwa, znowu przypadek mnie uratował, ale co by było gdyby...?
03 listopada 2002, 14:38
jestem...wiesz...jestem ciekawy czemu sie nie rozumiemy...nei wiem...ale...tak wogole...to nie masz powodow zby tej drogi nie zmieniac, a masz powod zeby ja zmieniac...? chcoaiz wiem ze to byl chyba cytat, ale...
03 listopada 2002, 13:36
nie chciałabyś. wiesz to. to nie jest to uczucie. nie myśl już. popatrz na wiatr. pomódl się.
on
03 listopada 2002, 13:24
addychaj...
03 listopada 2002, 11:40
jeszcze oddycham. anarchysta, albo to było bez sensu, albo chcesz mnie upokozyć. nie mam siły myśleć. boję się. chciałabym umrzeć za nią
anarchysta
03 listopada 2002, 10:41
Nie ma za co, smacznego ,na nowej drodze po śmierci, z wybrankiem,.........., spać mi się chce, z góry przeprasham za ten komentarz, jest bez sensu, Pozdroofk(A)

Dodaj komentarz