:) chyba masz jakiś kompleks. poinformowałam ciebie, że nie zamierzam już czytać twojego bloga z grzeczności. nie sądziłam, ze będzie to jakimkolwiek problemem, bo w ŻADNYM WYPADKU nie uważałam siebie za "nieodłączną część twojego bloga"... w żadnym wypadku nie miałam tego na myśli. skąd wiem, ze się oszukujesz? bo czytam i niejako mam z tobą kontakt od poczatku twojego "istnienia". nie trudno jest zauważyć, że ostatnio piszesz coś z czego wcześniej się śmiałeś. moze nie zdajesz sobie z tego sprawy. i absolutnie się zgadzam: nikt nie jest doskonały. czy ja kiedykolwiek napisałam inaczej?
anarchysta
15 grudnia 2002, 11:40
Jush przeczytałem ten komentarz.... generalnie rzecz biorąc przez przypadek.... No i co mam zacząć płakać.... sorry ale jeśli miałem cię traktować jako jakąś nieodłączną część mojego BLOGA, to sorry ale tak nie było,..... pishę na nim co chcę...... i co myślę..... skąd wiesh że się oshukuję?.... nie znash mnie... tyle.... Zawshe mnie poprawiałaś.... wytykałaś mi błędy.... to jest mój sposób myślenia.... i nikt mi go nie zabierze..... ani nie zmieni... mówiąc że przesadzam.... ośmiesham się... głupieję..... nic mi nie robish... żadko kiedy interesuje mnie co mówią o mnie inni... nikt zreshtą nie jest doskonały... TY TESH.... jakbyś nie zauważyła.... Twoje notki tesh nie są doskonałe.... więc nie oceniaj ludzi..... w taki sposób jakbyś była jakąś tam siłą wyżshą..... i nie rób łaski wchodząc komuś na bloga.... a potem nie informuj go że odchodish.... i życzysh mu powodzenia..... (w sposób w jaki zrobiłaś to u mnie), bo to rzuca na ciebie t
wielorybnica śniegu pragnie
14 grudnia 2002, 22:15
i gdzie twoje serducho, ty nikczemna sekutnico?! ;p ale jak tak to tak: papatajamy dalej. z uśmiechem. byle do zimy :)
sprzed pływajacy
14 grudnia 2002, 19:50
Święty Mikołaju, byłem grzeczny prosze o traktorek....
on
14 grudnia 2002, 14:54
Mycha, a ty swoich problemów nie masz? Ja wiem, że trzeba mieć otwarte serduszko, ale takimi tekstami sama się nakręcasz. Uszka w górę i patataj z uśmiechem. To rozkaz! :)
dalej ja
13 grudnia 2002, 22:37
amrcyśka to oczywiście marcyśka. a marcyśka to oczywiscie 1984 (dla niewtajemniczonych i zainteresowanych)
Jezusie drogi! Nie mówcie tak!! Zawsze można dać dziecku rodziców! Wiem, nie prawdziwych, przybranych. Ale tacy mogą często być lepsi niż nie jedni "prawdziwi"!
Dodaj komentarz