lip 13 2002

zakończenie pewnego działu


Komentarze: 3

jak już pewnie wiecie, gumisie kochane, byly szczeniaki, 6 szczeniaków, maych tajemniczych dafciaków (pochodne od dafne-imie matki, dla niewtajemniczonych) tak więc byly... i nie ma niby takie male bobki, w pięte mnie gryzly, buta siostry zjadly, musialam im jesc dawac i kase wydawac, a nawet zyskalam nowe miano: shitmaster (b.obraźliwe) i jeszcze jedno! do tej pory przez te berbecie siedzialam w domu zamiast wylegiwac sie na goracym pisku w zlotym sloncy czy jak to sie tam mowi... nie! ja, dzielny smród, latalam z lopata za tymi smarkaczami podczas gdy moja rodzinka jeździla gdzie popadlo, byle by jak najdalej szczeniaków! przyznaje sie!!! bly i uroki tych samotnie spedzonych dni, poznalam wilu fajnych ludzi, milo spedzalam czas, byly imprezki, bylo siedzenie przed tv i gapienie sie na ten denny niebieski ekran bez zadnych dogadywan mamy, a nawet bylo sporo kasy na moje samotne życie! luzik... ale mniejsza o tym co ja robilam, bo wiekszosc z tych rzeczy byla nielegalnie ;) w każdym razie, chcialam tu napisac, ze te pieski cos dla mnie znaczyly, ze przykro mi kiedy patrze na pustą bude, na miseczki z ktorych kiedys jadly merdajac ogonkami, a najgorsze jest to, ze przykro jest także dafne. myśle ze to tyle. p.s. jezeli to kogos w ogole interesuje, to mowie, ze dzisiaj wyjezdzam i jak cos to komoreczka drogie panstwo, biedna, bordowa, globalistyczna komoreczka!

wielorybnica : :
25 lipca 2002, 09:23
oj, dzieki za komentarz i przepraszam za mój wiewiórczy reflex, co do potroconego psa, to też bylam świadkiem jak samochód przejechał pieska mojego niedoszłego... psiak zdechł, a najgorsze bylo to, ze jak by pogłówkować, to mogła to być moja wina, postrófki dla ciebie adamie :)
13 lipca 2002, 00:00
nie napisałam najważniejszego, byłam nie skupiona. chodzi o to, ze mimo iz te kundle byly w moim marnym życiu przez jaieś 6 tygodni, to wiele, bardzo wiele w te moje marne życie wniosły, czegos się nauczyłam i coś w sobie odkryłam, ale to już kiedy indziej, cmoki od kwoki
13 lipca 2002, 00:00
Hej, nie smuć się. Wiem co znaczy mieć ukochanego psiaka jak byłem mały babcia miała wyżła, ale pewnego dnia potrącił go samochód i na moich oczach zdychał ze złamanymi żebrami, płakałem chyba 3 tygodnie... A teraz mam swojego psiaka i nie oddałbym go za żadne pieniądze :D pozdrofka Adam

Dodaj komentarz