złotok
Komentarze: 1
kontynuując
myślę, wiec jestem, chwytam dzień za rogi, trzymam, rwę, wybucham! wewnętrznie. przenikający żar. żar? może chłód? nosi mnie, tak 11cm nad powierzchnią mórz i oceanów, czyli mogę sie czuć pogrzebaną. w podziemiach ciemności. obijam się o nie, klękam, zwracam oczy ku, ku światłu. nie widze go. czasem podskoczę i robi się raźniej, ale na krótko, bo zawsze spadam w dół. i znowu myśle. bo gdy jestem w wielkiej, obcej próżni, nic innego nie pozostaje. myśli mnie oplątują, wiążą mi ręce, zgniatają serce, ledwo bije, dusze sie, spadam przez to jeszce niżej. jestem bezradna, nienawidzę. tak nienawidzę bezradności!
jestem na oceanie, na środku nieznanej mi wody. jestem. nic nie widzę. slońce bije po oczach, woda mnie zatapia i co by sie nie stalo pozostaję z niczym. albo glębie, porywające, obce, obląkane albo nieść się te 11cm nad wodą. wyzej jesteście wy. zatraceni w niczym. jeszcze wyżej są oni, bylam tam kiedyś, marzę żeby tam wrócić. to kraina szczęścia, ludzie chodzą w niej parami. a wyzej? nie ma nic.
znosi mnie. zatracam się. myślę, ale moje myśli należa do niego. do besti, o której nie chcialabym pamietać. nie tak pamietać. to rzeczywiscie są dwa inne światy. nazwijmy je poziomami. ciężko mi
Dodaj komentarz