Komentarze: 4
jem arbuza, zjem jeszcze i potem znowu jeszcze, a potem zjem juz tylko kolejna porcje jeszcze i mam nadzieje że żołądek zapcha mi się tak bardzo, ze nie zjem tych dwóch czekolad, tego skupiska kalori i cukru! właśnie pisałam sobie notke aż tu nagle moj nożny kciuk (kciuk u nogi) pierdyknął w przycisk reset i... pisze od początku, bardzo mi sie chce. a teraz szybciutko
jutro przyjeżdzają pumba i august, śpią na działce u żanety, bedziemy ich karmic, chciaż myśle, że z tego co wykradniemy dla nich z domu, niewiele zostanie, my też mamy żoładki. w każdej chwili może przyjechać szymon, który legalnie będzie spał u mnie na chatce, nie moge sie doczekac, ale jest problem. odkąd wie na stówke ze moze u mnie spać, nie odzywa sie, może to dlatego ze zgubił komórke? ale dla chcącego nic trudnego, bo przeciez to kobieta zmienną jest, a on zdania zmienić nie moze i ma przyjechać! nawet za 5 minut! dalej... ok, otwieram pierwszą czekolade, ona przynajmniej nie cieknie po brodzie; 5-go prawdopodobnie będzie cały nasz komplet w sz-nie, czyli nasza 7-ka +dafciak. nie wiem jak długo to potrwa, ale jak już mówilam: chce zatrzymywac takie chwile aż do nasycenia się! to chyba tyle. moze jeszcze co u mnie, wiec aktualnie zdycham, bo jest ponad 30*C, jest mi strasznie słodko od czekolady, nie wiem co z szymonem, ale przynajmniej pies mi nie ucieka. mama w porząsiu, mam nadzieje, że pojedzie do pogorzelicy pozostawiając mi wolną chate, w czasie gdy "nasi" chlopcy będą w sz-nie, kaja fazuje, może to od tego gorąca (?), czekolada sie skonczyła, mam drugą, już