Komentarze: 4
musze się spieszyć, bo... nie mam czasu :-)
postanowiłam "walczyć w służbie zła" o to, aby związek mój i szymona, aby nasze małzeństwo miało jakieś szanse na przetrwanie. z mamą się chyba jakoś dogadam, przyjaciele mi ufają, wiedzą na czym rzecz polega, znajomi, którzy zazwyczaj komentują to tak: "on ma 21 lat, ty 15, on mieszka 500km od ciebie, a ty mu wierzysz?! ha ha... jasne że chce sexu! naiwna jesteś", nieinteresują mnie takie komentarze. wysłucham ich, nawet przemyśle, ale wiem, ze pajączek taki nie jest.
będe wierzyć z całej sily jaką posiadam, ze związki na odleglość mają szanse przetrwania. będę wierzyć ze nam się uda! bede walczyc w służbie zła!
dzisiaj wyjeżdzam do pogorzelicy, tam się z nim poznałam. on mnie nie odwiedzi, tak myśle, ale bede siedziała i wspominala. bede płakała. wyplacze sie, pozostawie tam cały smutek i wroce naładowana dobrą energią, bo przede mną i przed nim dużo pracy, dużo wysiłku, potrzebna nam bedzie wytrwałość, cierpliwość, wiara... ale uda się!!!
p.s. wszystkich prosze aby mnie wspierali w każdym momencie, nawet jak bedzie bardzo źle...