Komentarze: 10
dafne mi uciekła. przedwczoraj. to nie jest normalne! jej najdłóższa ucieczka trwała 3 dni, ale poźniej się okazało, ze od pierwszego dnia byla przetrzymywana u pewnego kolesia. teraz nie ma jej tam, nie mam jej nigdzie. nikt jej nie widział. są dwie pesymistyczne możliwości: przejechał ją jakiś baran lub jakiś baran ją złapał i trzyma na uwięzi. jedna optymistyczna możliwość: dafne biega po polach, kopie dzióry w poszukiwaniu kretów i myszy, pije wodę ze strumyka, poprostu wybrała wolność. ale ja ją znam, dobrze wiem, ze tego by mi nie zrobila. wróciłaby chociaż w nocy na posiłek, a furtka jest otwarta, miska pełna. panika!